Izabela Marcisz oraz Maciej Staręga okazali się najlepszymi Biało-Czerwonymi w pierwszej konkurencji prestiżowego cyklu Tour de Ski, którą był sprint. Nie były to jednak wysokie lokaty i pozwoliły naszym biegaczom na zdobycie jedynie kilku punktów do klasyfikacji generalnej.

Biało-Czerwoni bez błysku

We włoskim Toblach rozpoczęła się kolejna edycja Tour de Ski. Przez wiele lat ten cykl kojarzył się nam z sukcesami Justyny Kowalczyk. Niestety po zakończeniu kariery przez naszą mistrzynię olimpijską nic nie wskazuje na to by w końcu pojawiła się godna następczyni. Juniorskie sukcesy Marcisz i Skinder jak na razie nie przekładają sie na dobre występy w Pucharze Świata. Pierwsza z nich zajęła dziś 47 lokatę w eliminacjach sprintu stylem dowolnym, Skinder nie startowała. Dopiero 52 na miejscu uplasowała się Weronika Kaleta. Do awansu do ćwierćfinału zabrakło naszym dziewczynom około 4-5 sekund. Wśród panów, bez zaskoczeń, najlepszy okazał się Maciej Staręga, ale i tak była to dopiero 46 lokata. 57 był Kamil Bury, a 68 jego brat – Dominik.

Kto w czołówce?

Rywalizację pań wygrała Linn Svahn ze Szwecji, natomiast druga była jej rodaczka – Jonna Sundling. Na trzecim stopniu podium stanęła z kolei Norweżka Kristine Stavaas Skistad.

U panów także dublet, ale francuski. Zdecydowanie najlepszy był dziś Lucas Chanavat, który pozostał niepokonany od kwalifikacji aż do końca zawodów. Drugie miejsce zajął Jules Chappaz, a podium uzupełnił Amerykanin Ben Ogden.

Jutro w Toblach odbędzie się bieg długi, a konkretnie 10km stylem klasycznym. Jako pierwsze, o 12:15 na trasę ruszą panie, natomiast o 15:00 pobiegną mężczyźni.