Iga Świątek zmiażdżyła Sarę Sorribes Tormo w meczu 4. rundy turnieju rangi WTA 1000 w Madrycie! Polka będąca bezapelacyjną faworytką tego pojedynku nie pozostawiła żadnych złudzeń rywalce, którą pokonała czwarty raz w ciągu ostatnich dziesięciu miesięcy. Za każdym razem do zera. Jednak dzisiejsze zwycięstwo było najbardziej przekonujące. Iga przegrała gema otwarcia, a następnie… wygrała wszystkie pozostałe! Genialna seria!

Jednym z pierwszych meczów podczas 7. dnia turnieju WTA 1000 w Madrycie było starcie liderki światowego rankingu z Hiszpanką, która przed własną publicznością grała znakomicie. W tegorocznej edycji Mutua Madrid Open zdołała wyeliminować już Bernardę Perę, Elinę Svitolinę oraz Victorię Azarenkę. Natomiast Iga pokonała Xiyu Wang, a także Soranę Cirsteę. Przed polsko-hiszpańskim pojedynkiem Ons Jabeur rozgromiła Jelenę Ostapenko, więc mecz dumy polskiego tenisa rozpoczął się bardzo wczesnym popołudniem.

Mecz rozpoczął się sensacyjnie, bo już na samym starcie Sara Sorribes Tormo przełamała zwyciężczynię czterech wielkoszlemowych turniejów. To podrażniło Polkę, która w następnych gemach na niewiele pozwalała rywalce. Po uwagach trenera Tomasza Wiktorowskiego, Iga zaczęła więcej grać do backhandu, co przynosiło wiele korzyści. Świątek wygrała cztery kolejne gemy z rzędu, w których łącznie straciła… 3 punkty. To była absolutna dominacja liderki rankingu WTA. Jak podczas pierwszego starcia tych tenisistek podczas ubiegłorocznego Wimbledonu. W gemie szóstym, który był zdecydowanie najdłuższy ze wszystkich w pierwszej partii, bo panie rozegrały w nim aż 12 punktów, Hiszpanka prowadziła już 40:0, ale pomimo tego Iga wykorzystała trzecią ze swoich szans na przełamanie i wyszła na prowadzenie 5-1. W gemie kolejnym Polka potrzebowała aż czterech piłek setowych by zakończyć pierwszą odsłonę tego spotkania. Sara Sorribes Tormo w końcówce tego seta grała bardzo ryzykownie, nie miała nic do stracenia, przez co udało jej się po ładnych i długich wymianach wygrać kilka punktów. Co ciekawe, w pierwszym secie procent pierwszego serwisu wyższy był po stronie Hiszpanki. Jednak świetnie na returnie spisywała się reprezentantka Polski.

Spektakularnie drugiego seta rozpoczęła Iga Świątek! Liderka rankingu WTA wzniosła się na jeszcze wyższy poziom niż w pierwszych czterdziestu minutach tego meczu. W pierwszych trzech gemach Hiszpanka zdobyła zaledwie jeden punkt. Po… niewymuszonym błędzie Igi. Patrząc na Sarę Sorribes Tormo aż trudno było niektórym widzom uwierzyć, że we wcześniejszych rundach pokonała ona Svitolinę i Azarenkę. Gema na 4-0 Polka również wygrała do zera. Pokaz wielkiej klasy ze strony tenisistki pochodzącej z Raszyna. Zaś gem numer 5 w drugiej partii był jedynym, w której walkę nawiązała Hiszpanka. Miała nawet piłkę na wygranie tego gema, ale Świątek do tego nie dopuściła. W kolejnym, jak się okazało, ostatnim gemie tego meczu, Iga potwierdziła absolutną przewagę. Polka wygrała DWANAŚCIE gemów z rzędu! Drugi set to była zupełnie inna odsłona tego spotkania. Powiedzieć, że był to mecz jednostronny, to jak nic nie powiedzieć. Dodać można, że było to starcie nudne. Oczywiście w pozytywnym tego wyrażenia znaczeniu.

Iga Świątek 2:0 Sara Sorribes Tormo
(6:1, 6:0)

Czas meczu – 1h 07 min

W ćwierćfinale Iga zagra z Beatriz Haddad Maią, która trochę niespodziewanie pokonała 2:0 Marię Sakkari, przeżywającą ostatnio dobry czas. Ten mecz odbędzie się w środę. Dziś na kortach w Madrycie będzie można podziwiać jeszcze m.in. Rafaela Nadala, który zmierzy się z Pedro Cachinem, amerykańskie starcie pomiędzy Gauff a Keys, a w sesji wieczornej mecz Sinnera z Kotovem oraz na deser hit tego dnia, czyli pojedynek Danielle Collins z Aryną Sabalenką.