Iga Świątek przegrała z Eleną Rybakiną w półfinale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Polka uległa Kazaszce 3:6, 6:4, 3:6 i nie powalczy o trzeci tytuł z rzędu na niemieckich kortach.

Mecz pomiędzy Igą Świątek, a Eleną Rybakiną był prawdopodobnie jednym z najciekawiej zapowiadających się meczów w tym turnieju. Obie zawodniczki przed tym spotkaniem miały bowiem po 24 odniesione zwycięstwa w tym roku. Polka oprócz pierwszej pozycji w rankingu WTA jest też liderką rankingu WTA Race, który bierze pod uwagę tylko tegoroczne rezultaty. W tym rankingu Kazaszka zajmuje wysokie drugie miejsce, przez co wielu ekspertów jak i kibiców jeszcze bardziej oczekiwało na starcie obu pań.

Obie zawodniczki zmierzyły się dotychczas pięciokrotnie w ramach rozgrywek WTA. Trzy z tych spotkań wygrała Kazaszka. Jednak ostatni ich mecz padł łupem Polki, która pokonała Rybakinę w tegorocznym finale turnieju w Doha 7:6, 6:2.

Świetna seria Rybakiny w pierwszym secie

Dzisiejsze spotkanie od serwisu rozpoczęła Elena Rybakina, która już na początku musiała bronić aż trzech break pointów. Przy przewadze Polka zagrała bardzo precyzyjny backhand po linii, przełamała rywalkę i objęła prowadzenie. Chwilę później pewnie wygrała gema przy swoim podaniu i na tablicy wyników było 2:0. Kazaszka za to znów musiała bronić się przed kolejnym przełamaniem. Tym razem zrobiła to skutecznie i otwarła wynik po swojej stronie. Rybakina zaprezentowała też bardzo dobrą grę w kolejnym gemie serwisowym Świątek. Prowadziła 40:0 i wykorzystała pierwszego break pointa, dzięki czemu wyrównała stan seta na 2:2. Przy podaniu Kazaszki po raz kolejny szanse na przełamanie miała Polka. Niestety znów nie wykorzystała okazji i Rybakina objęła prowadzenie 3:2. Czwarta rakieta świata kontynuowała dobrą passę i po minimalnych błędach Igi miała kolejne break pointy. Przełamała naszą reprezentantkę i powiększała przewagę. Chwilę później bez większych problemów wygrała też swojego gema serwisowego i prowadziła już 5:2. Polka musiała wreszcie przerwać serię Kazaszki, która dość pewnie kroczyła do wygrania pierwszej partii. Sprawę utrudniał fakt, że Rybakina bardzo dobrze returnowała dzisiaj pierwsze podanie Polki. Kolejny gem był bez wątpienia jednym z najdłuższych w tym spotkaniu. Zawodniczki grały bardzo równo, a często o punktach decydowały minimalne błędy. Świątek czterokrotnie musiała bronić piłek setowych, co na szczęście jej się udało. Po grze na przewagi wykorzystała swoją szansę i wygrała gema. Rybakina miała jednak w tym momencie przewagę nie tylko gemową, ale też serwowała na wygranie seta. Iga miała jedną szansę break pointową, której przez dobry serwis rywalki nie była w stanie wykorzystać. Za to Kazaszka wykorzystała piłkę setową przy swoim podaniu i zakończyła seta wynikiem 6:3.

Powrót Igi Świątek

Tym razem seta od serwisu rozpoczęła Polka. Momentami było nerwowo, ponieważ przy stanie 15:40 Świątek musiała bronić dwóch break pointów. Nasza zawodniczka wyszła z opresji i ostatecznie wygrała swojego gema serwisowego. Rybakina bez większych problemów wyrównała stan na 1:1. W międzyczasie Polka powoli wracała na właściwe tory. W swoim gemie serwisowym oddała rywalce zaledwie punkt i prowadziła 2:1. Liderka rankingu miała czego żałować w czwartym gemie drugiego seta. Miała bowiem trzy szanse na przełamanie z rzędu przy serwisie Rybakiny i żadnej nie wykorzystała. Na szczęście to nie podłamało naszej reprezentantki, która chwilę później do “0” wygrała swoje podanie. Przy serwisie Rybakiny po raz kolejny była szansa dla Polki na przełamanie, jednak dzięki dobremu serwisowi Kazaszka zdołała się wybronić. Bez okazji break pointowych obyło się za to w gemie serwisowym Igi Świątek i w przy kolejnym podaniu Eleny Rybakiny. Gdy na tablicy wyników było 4:4 presja po obu stronach zaczęła wzrastać. Swojego gema musiała wygrać Polka, która walczyła o utrzymanie się w meczu. Świątek zaczęła od podwójnego błędu serwisowego. Jednak później rozegrała naprawdę solidnego gema, w którym kilkukrotnie zmusiła rywalkę do błędu i to ona była w korzystniejszej sytuacji w drugiej partii, ponieważ prowadziła 5:4. W tym momencie presja wygrania serwisu ciążyła na Kazaszce. Mimo, że serwis kilkukrotnie jej pomagał, to Polka świetnie rozgrywała akcje i to ona przełamała rywalkę i wygrała drugiego seta.

Emocjonująca trzecia partia

Trzecią partię również rozpoczęła Iga Świątek. Polka wygrała swoje podanie, jednak nie bez problemów, ponieważ dwukrotnie musiała bronić break pointów. Niestety nasza reprezentantka nie miała takich szans w gemie serwisowym Rybakiny i po kilkunastu minutach było 1:1. Trzeci gem trzeciego seta był niewątpliwie jednym z najbardziej kluczowych i emocjonujących w całym spotkaniu. Przy serwisie Polki, Kazaszka miała aż pięć break pointów. Liderka rankingu wykorzystywała jednak swoje ulubione zagranie czyli backhand po linii, który w wielu momentach ją ratował lub “ustawiał” jej akcje. Ostatecznie nasza reprezentantka zdołała się wybronić i zapisała gema na swoje konto. Szybciej swoje podanie zakończyła Rybakina i po 36 minutach trzeciego seta było 2:2. Niestety źle potoczyła się akcja dla Polki w kolejnym gemie. Świątek popełniła kilka błędów, a rywalka wykorzystała sytuację i przełamała liderkę rankingu obejmując prowadzenie 3:2. Chwilę później pewnie wygrała swojego gema serwisowego i miała już dwugemową przewagę. Iga nie zamierzała jednak odpuszczać walki o finał. Nie oddała rywalce żadnego punktu przy swoim podaniu i na przerwę panie schodziły przy stanie 4:3 dla Kazaszki. Gdy zawodniczki wróciły serwowała Rybakina, Świątek po raz kolejny miała szansę na przełamanie powrotne, jednak serwis Kazaszki po raz kolejny pomógł jej w trudnej sytuacji. Czwarta rakieta świata prowadziła więc 5:3 i tylko jeden gem dzielił ją od awansu do finału. Elena nie czekała jednak na swojego gema serwisowego. Już przy podaniu Polki miała pierwsze piłki meczowe. Wykorzystała drugą i wyeliminowała Igę Świątek z turnieju.

Rywalką Rybakiny w finale będzie Czeszka Marketa Vondrousova lub Ukrainka Marta Kostjuk.