Magdalena Fręch przegrała z australijką Taylah Preston 4:6, 6:4, 1:6 i odpadła w pierwszej rundzie turnieju WTA w San Diego.

Polka była faworytką tego spotkania zważając na ranking, w którym obie zawodniczki dzieli ponad 100 pozycji, a także na dyspozycję w tym roku. Przypomnijmy, że Magda osiągnęła życiowy wynik podczas Australian Open oraz zajmuje obecnie najwyższą w karierze pozycję w rankingu WTA. Australijka to 153. rakieta świata, która do turnieju w San Diego otrzymała dziką kartę.

Pierwsze pięć gemów pierwszej partii wygrywały zawodniczki serwujące. W szóstym gemie Preston wykorzystała break pointa przy serwisie Fręch i objęła dwugemowe prowadzenie. Długo ono jednak nie trwało, bo po chwili cztery okazje na “odłamanie” miała Polka. Wykorzystała czwartą szansę, następnie wygrała swoje podanie i wyrównała stan seta na 4:4. Australijka również pewnie wygrała swojego gema serwisowego i to ona była o krok bliżej do wygrania pierwszej partii. Tym bardziej, że przy serwisie Polki, Preston prowadziła aż 40:0 i miała trzy piłki setowe. Pierwszą nasza tenisistka obroniła, ale niestety kolejnej już nie zdołała i to rywalka wygrała seta.

Na początku drugiej partii Preston szybko przełamała Polkę. Nasza zawodniczka nie zamierzała się jednak poddawać. W piątym gemie seta odrobiła stratę i znów tenisistki grały “gem za gem”. Pod koniec partii tym razem to Fręch przełamała Australijkę i wyszła na prowadzenie 5:4. Po chwili wykorzystała swoje podanie i wyrównała stan meczu w setach na 1:1.

Trzecia partia od samego początku była pod dyktando Preston, która dwukrotnie przełamała Fręch i po kilkunastu minutach prowadziła 5:0. Magda zdołała ugrać tylko gema, bo po chwili Australijka po raz kolejny pewnie wygrała swoje podanie i całe spotkanie 2:1.