Kamil Majchrzak idzie jak burza i wygrywa swój trzeci turniej w tym sezonie. Po raz pierwszy rangi challenger 50 w Rwandzie. Dziś pokonał 220. rakietę świata, Argentyńczyka Marco Trungellitiego 2:0 (6:4, 6:4) i awansował na 440. pozycje w rankingu ATP. W niedzielę ponownie zagra w Kigali, tylko tym razem będzie musiał przebrnąć przez kwalifikację. 

Mecz rozpoczął się od przełamania Polaka na 1:3. Ciężko było się dobrać do serwisu Argentyńczyka, ale szybko się pozbierał. Panowie stoczyli intensywny bój przy stanie 2:3. Polak próbował odrobić stratę. Świetnie grał w obronie, co przełożyło się na 5 break pointów, ale Marco nie odpuszczał. Ostatecznie przegrał tę walkę i utracił swoją przewagę. Po raz kolejny nadarzyła się okazja przy wyniku 5:4. Polak ponownie mocniej przycisnął rywala przy jego podaniu i wygrał seta 6:4.

Druga partia obyła się już takiego dramatyzmu, choć na początku znowu było gorąco. Kamil rozpoczął niezbyt fortunnie, bo od wyniku 15:40, ale następnie wygrał dwa punkty z rzędu. Musiał jeszcze chwilę poczekać na domknięcie gema, aczkolwiek ostateczne się udało. Do końca meczu, Argentyńczyk zdołał jeszcze jeden raz zbliżyć się do przełamania Kamila, ale ostatecznie mu się nie udało i musiał uznać wyższość rywala. Po godzinie i 34 minutach mecz zakończył się wygraną tenisisty z Polski.

Oprócz Kamila Majchrzaka w finałach debla walczyły dwie nasze zawodniczki. Martyna Kubka oraz Weronika Falkowska. W Finlandii grała Martyna Kubka razem z Valentini  Grammatikopoulou. Niestety odniosły dość dotkliwą porażkę 0:2 (3:6, 1:6). Za to w Słowacji przegrała Weronika Falkowska oraz Fanny Stollar również 0:2 (4:6, 6:7(6)).