Tydzień temu najlepsi biathloniści na świecie rywalizowali w Austrii. Trzecia runda Pucharu Świata przeniosła się do Szwajcarii, a konkretnie Lenzerhide. Wczoraj rywalizowały Panie. Niestety żadna Polka nie awansowała do biegu pościgowego, więc honoru naszej reprezentacji musieli bronić mężczyźni. Było blisko, abyśmy w sobotę nie zobaczyli nikogo z biało-czerwonymi barwami, ale po raz kolejny w 60 uplasował się Jan Guńka.

Do 10-kilometrowego sprintu jako pierwszy z Polaków przystąpił Konrad Badacz z 37 numerem. Z jednym niecelnym strzałem zajął 71 pozycję. Sporo zabrakło do awansu. Jeszcze dalej na liście wylądował Andrzej Nędza – Kubiniec. Po dwóch pudłach na pierwszym strzelaniu, zajął dopiero 80 miejsce. Przed nim znalazło się wielu biegaczy z innych nacji. Mimo że mieli więcej karnych rund, uplasowali się wyżej od Polaka. Ostatni z naszej reprezentacji wystartował Jan Guńka, który jako jedyny ma na swoim koncie pucharowe punkty. Dzisiejszego dnia nie powiększył swojego dorobku, ale jutro będzie na to okazja. Ledwo, ale udało się Janowi utrzymać pozycję w 60, wyprzedzając Bułgara, Koreańczyka oraz Rumuna. W pozycji stojącej, na pierwszym strzelaniu, popełnił dwa błędy i spadł na sam dół klasyfikacji. Czyste strzelanie na leżąco pozwoliło Polakowi poprawić swoją pozycję i jutro ruszy z 57 miejsca ze stratą 2 minut i 43 sekund do lidera Benedikta Dolla. Tomasz Jakieła nie stanął dziś na starcie.